Kiedy zdecydowałam się na założenie bloga, zrobiłam to niemalże natychmiast. Pisałam już o tym wiele razy, że złamałam swoje zasady, że nigdy nie biorę się za coś, jeśli nie zgłębię najpierw tematu i nie jestem pewna, że potrafię to zrobić perfekcyjnie. Dzisiaj po 7 miesiącach chciałabym zadać kilka pytań Blogerom z dłuższym niż ja stażem. Szukam Blogera mentora, który rozwieje moje wątpliwości.
Gdzie znaleźć Blogera mentora?
Tak naprawdę w ogóle blogosfera jeszcze rok temu była mi zupełnie obca. Nie miałam (nie znałam) żadnych ulubionych blogów, nie śledziłam, nie czytałam. Nie wiedziałam, w jaki sposób to działa, jak wygląda nie tylko wewnątrz (czyli kulisy Glogerów i blogowania), ale nawet na zewnątrz, dla ludzi.
Rzuciłam się na głęboką wodę. To wina mojego temperamentu. Potrzebuję ciągłych wyzwań, nowych celów i zadań, musze nieustannie się w czymś sprawdzać, rywalizować sama z sobą, udowadniać sobie że jestem dobra (najlepsza!), że potrafię to i tamto, że z tym i z tamtym daję sobie radę, potrafię, umiem, mogę! Taki mam temperament i zapewne jest on dla wielu moich bliskich osób dość uciążliwy. To ciągłe życie w zmianie, w wyzwaniu, w workflow – napędzona pomysłami, adrenaliną.
Analizując ten czas z perspektywy ponad 7 miesięcy widzę, jak wiele blogowanie zmieniło to w moim życiu. Znalazłam pole do wyżycia się. Intelektualnie, emocjonalnie, zawodowo. Moje życie nabrało tempa – głównie moje życie wewnętrzne. Ilość spraw i pomysłów związanych z tą działalnością jest jednak poważnym wyzwaniem i dość mocno mnie przytłacza. Chciałabym mieć mentora. Takiego blogera mentora, któremu mogłabym zadać te wszystkie zalegające we mnie pytania. Za darmo.
Moje pytania do Blogera mentora
(w miarę możliwości chciałabym odpowiedzi z kilku źródeł, aby mieć porównanie)
Ciekawa jestem jak inni blogerzy / blogerki radzicie sobie z kilkoma sprawami.
- Czy często macie tzw. Powódź pomysłów? Od kiedy bloguję co chwila przychodzą mi do głowy pomysły na nowe wpisy. Stadami wchodzą tytuły i zamysł na wpis. Oczywiście dzieje się to najczęściej gdy mam wolną głowę od bieżących zadań lub w trakcie ich wykonywania, szczególnie gdy są to czynności rutynowe, nie wymagające koncentracji umysłu. Najbardziej uciążliwe jest to podczas zasypiania (nie chce mi się sięgnąć po telefon / notes aby zanotować), pod prysznicem lub w ogóle w łazience (przeważnie nie noszę tam z sobą notesu ani komórki), gdy jadę autem (trudno uruchomić w drodze chociażby dyktafon), podczas gotowania, pieczenia, zmywania, gdy brudne ręce i niemożność przerwania danej czynności wyklucza zanotowanie.
- Jak zatrzymać powódź pomysłów? A z drugiej strony jak zatrzymać bardzo ulotną myśl? Czasem wymyślam kilka wątków jeden po drugim, zanim w notesie zapisze 1,2 to 3 już nie pamiętam – żenujące i wstyd mi za to.
- Kiedy piszecie posty do tych wszystkich pomysłów? Ja ledwie nadążam je spisywać (te tytuły) a jeszcze pisać? Przecież mam tyle do powiedzenia – czasem przydałaby mi się pustelnia – rozumiem już specyfikę domów pracy twórczej, bardzo bym chciała mieć swoją pustelnię, móc pojechać a w zasadzie uciec w to miejsce i tam spędzać tydzień w miesiącu na pisaniu. Albo chociaż weekend. Może wówczas bym to jakoś nadrobiła.
- Co robicie z kolejką postów do publikacji? Ja robię szkice, potem pisze posty i ustawiam SEO i zachowuję nadal jako szkic. Na czarną godzinę czyli moment upadku intelektualnego spowodowanego kryzysem twórczym. No i mam już tych postów ze 30. Czekają. Głupio mi tak publikować kilka naraz. Z drugiej strony przyjęłam, że każdy dzień tygodnia to inna tematyka. I w taki sposób staram się publikować – ale ciągle mam te nowe pomysły i nowe szkice i nowe posty. Czy tylko ja mam kolejkę wpisów do publikacji?
- Czy korzystacie z różnych dostępnych w Internecie list pomysłów na posty blogowe? Kurcze, mam wiele takich list zaczerpniętych od innych blogujących ale jeszcze mi się nie zdarzyło do żadnej zajrzeć z w/w powodów.
- Kiedy macie czas czytać inne blogi? Magazynujecie fajne wpisy innych Glogerów gdzieś, czy czytacie i zapominacie? Ja mam z tym duży problem. Swego czasu korzystałam z bloglovin’ ale zrobiłam tam sobie taki eklektyczny zbiór, że jak zaczynam „otwórz w nowej karcie” każdy kolejny wpis (a staram się na bieżąco co kilka dni) to przeważnie zanim dojdę do końca nowych postów, kończy mi się zaplanowany na czytanie czas. Tak bardzo lubię tak wiele innych blogów, które mnie inspirują, ciekawią treścią lub osobowością … eh ….
- Czy obserwujecie na facebooku wszystkie polubione fanpage i zaprzyjaźnione osoby? Przez ilość polubień i obserwacji blogowych niestety nie docierają do mnie posty znajomych. Mechanizm pozycjonowania najpopularniejszych czy najnowszych postów niestety nie sprawdza się u mnie w ogóle. Czy w jakiś sposób panujecie nad tym? Jakie macie patenty na ogarnięcie napływu treści na stronie głównej?
- Czytacie jeszcze w ogóle książki? A taką normalną literaturę nie biznesową, nie branżową?
- Gdzie szukacie inspiracji – mnie przytłacza nadmiar pomysłów i inspiracji, ale chętnie poznam wasze źródła. Być może kiedyś mi się przydadzą.
- Jak ogarniacie te posty/wpisy/artykuły/piny /linki z YT itp. zostawione „na potem”? Sięgacie do nich? Ja nawet gdybym się zamknęła w pustelni, wyjechała na koniec świata i wyciszyła umysł w stanie Total off Line i tak chyba nie byłabym w stanie przejrzeć chociażby części mojego magazynu. Kiedyś dawniej kopiowałam sobie treści do Worda i zachowywałam na dysku. Potem save’owałam i pinowałam, a teraz mam taki patent: czytam coś koncentrując się w całości od początku do końca, otwieram notes i robię notatkę linearną bądź obrazkową – tym sposobem od razu notuję to co chcę zapamiętać. Nie robię tego jednak w trakcie czytania ale dopiero po całościowej lekturze, mając ogólny ogląd jestem w stanie wysegregować to, co chcę zapisać – wg zasady skupienia na jednej tylko rzeczy. A Wy jak notujecie to, co chcecie sobie zostawić na dłużej z czytanej / zasłyszanej treści?
- Kiedy zaczynałam swoją przygodę z blogowaniem przeczytałam u jednej z moich Guru (Ula Phelep), że blogowanie to praca na pełny etat. U mnie starczyłoby pomysłów i energii na pełny etat na dwie zmiany – czy to jest normalne?
- Jak się nie wypalić?
PS. ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że po 7 miesiącach to żadna ze mnie blogerka wielkiego formatu – no ale ciągle się uczę, a jak się uczyć to od najlepszych! Stąd ta moja potrzeba szukania Blogera – mentora.
Żaden ze mnie mentor blogowy, ale z przyjemnością Ci napiszę o tym, jak to jest u mnie 🙂
1. Cały czas 😉
2. Wszystko zapisuję, a jeśli czegoś nie zdążę? Trudno. Jeśli to coś ważnego, na pewno się przypomni.
3. Pomysły na artykuły zapisuję w osobnym notatniku. Nigdy nie wpisuję tematów do wordpressa jako szkic. Kiedyś tak robiłam, a potem zalegał mi pusty stos. Tematy przychodzą, ale to nie znaczy, ze każdy jest wart opisania. Czasem jakiś temat ode mnie odchodzi no i tak tez może być. Jeśli zbyt długo zalega w notesie nieruszony, skreślam go po prostu. Poza tym polcem opracowanie strategii blogowej i rozpisanie jej np. jako mapy myśli na kartce. Taka stratego zawiera główny cel bloga. Od niego zaś kategorie, którymi chcesz się zajmować. Dalej tematy, na które chcesz pisać wychodzące od kategorii. Fajnie jest też ustalić sobie tematy dnia i trzymać się ich. Np. u mnie na blogu w każdą środę pojawia się życie pozaetatowe, w piątki książka, w poniedziałki artykuł dotyczący mocnych stron czy przedsiębiorczości. To ogarnia chaos i nadaje kierunek mojemu pisaniu 😉
Polecam również określenie grupy docelowej. Ona również zawęża tematykę naszych wpisów 🙂
4. Nie mam takiej 🙂
5. Nie korzystam.
6. Ja zapisałam się do newslettera wszystkich blogów, które chcę czytać. Jest w nich zawsze info o nowych wpisach. Zatem powiadomienie na maila jest dla mnie najwygodniejsze. Na gmailu mam też osobno kategorię newslettera z blogów i wchodzę tam, kiedy mam czas. Przekopywanie FB zawsze kończyło się tak samo, trwonieniem czasu 🙂 Choć pomagają mi też w tym listy. O tym poniżej.
7. A więc na FB możesz stworzyć swoje listy zainteresowań, do których przypisujesz strony, które obserwujesz. Jedną z takich moich list są właśnie blogi, które czytam. Wpadają do niej wszsytkie wpisy/aktualizacje z polubionych blogów. Więc kiedy mam czas na przeglądanie, wchodzę od razu w konkretną listę, zamiast skrollować tablicę w poszukiwaniu wartościowych wpisów.
Kiedy rozwiniesz przycick „lubię to” na stronie, którą obserwujesz, rozwinie się menu i masz tam opcję „dodaj do list zainteresowań”. Polecam z niej skorzystać 🙂
8. Bardzo dużo. W tym mniej zwykłej prozy.
9. Głównie w swojej głowie 🙂
10. Organizuję poprzez newsletter i listy na FB. A jeżeli coś mnie totalnie zainspiruje, wycinam artykuł/cytat do Evernote. Polecam ten program – kolejny ułatwiacz życia nie tylko blogowego;)
11. Tak 😉
12. Mnie najbardziej pomaga zarządzanie sobą, swoim czasem i ustalanie priorytetów. Niestety, choćbyśmy nie wiem, jak chciały nie da się być na bieżąco ze wszystkim, przeczytać wszystkich artykułów, śledzić każdej wartościowej strony. Stąd, niestety, trzeba wybierać. A bardzo ułatwia w tym dyscyplina i wyrabianie jej nawyków małymi kroczkami. Mnie to ratuje przed chaosem 😉
Życzę powodzenia! 🙂
Agnieszko! Bardzo dziękuję Ci za wszystkie odpowiedzi – dobrze wiedzieć, że nie jestem sama i że Ty tak masz. Bardzo dziękuję za wszystkie rady – z tym FB nie znałam w ogóle takiej funkcji – zaplanowałam uporządkowanie tego na weekend. Z kolei jeśli chodzi o definiowanie grupy docelowej i zakresu bloga – no tak, robiłam to na początku. SKUTEK: Już mam 2 blogi i kolejne 2 w trakcie – żeby to jakoś podzielić i wyodrębnić. Ale nie wiem, co z pozostałymi myślami – chyba nie wyrzucę ich z głowy?!
Doskonały z Ciebie Mentor – jeszcze raz wielkie dzięki.
1. Tak I wtedy biegnę do komórki albo komputera i zapisuje w Evernote 😉 Jak nie zdąże, to pisze na ręce, jak nie da rady zapisać to odpuszczam, wróci jeszcze
2. Odłącz się. Z tymi napadami myśli jak lawinami nie da rady nic zrobić jeśli masz taką osobowość. Ja też mam 1000 myśli na minutę. Jestem jednak świadoma, że nie każda myśl przekształci się we wpis. Czasami warto pofantazjować i nie stresowac się tym, że każda myśl ma się zwrócić w postaci posta blogowego. Blogowanie powinno być przyjemne a nie stresujące. Możesz też rysować- po angielsku nazywa się to ‘doodling’- noś ze sobą zeszyt w którym kreślisz, żeby uspokoić myśli.
3. Czasami te pomysły siedzą i kiszą się, czekając na lepszy czas. Przeglądam notki w Evernote regularnie i jak coś mnie własnie wtedy zainspiruje to piszę. Staram się wyznaczyć sobie 1 dzień w tygodniu na pisanie postów blogowych- potem zostawiam szkice i zaglądam donich za 3 dni i poprawiam.
4. Ja nie mam aż tylu ale najwyraźniej masz większą potrzebę pisania, więcej powera. Zostaw, nic im nie będzie, trzymaj się swojego planu publikacji.
5. Nie, mam tyle pomysłów że nie musze szukac inspiracji nigdzie indziej.
6. Rano, przy kawie. Mam problem z tym, że tracę czas na czytanie blogów, kiedy powinnam pracować. Mam feedly, ale zaglądam zazwyczaj do kilku blogów które znam i lubię. Feedly przeglądam jak chcę się rozerwać i nic mnie nie goni.
7. Stwórz sobie listy na Facebooku – wtedy po kliknięciu na taka listę np. ‘Znajome blogerki’ zobaczysz powiadomienia tylko od nich.
8. Tak, jestem molem książkowym 😀
9. Pinterest, Bloglovin, linkowe party na blogach.
10. Nagromadzam a potem robie sprzątanie i wywalam te linki do których nie zaglądałam przez miesiące.Skoro ich nie przejrzałam dotąd to nie zaglądne i teraz. Nie mam skrupułów. Przydatne linki wklejam do Pinterest.
11. Tak.
12. Przede wszystkim nie stresuj się blogowaniem- jeśli czujesz, że przyprawia Cię o ból głowy albo że jesteś zmuszona do blogowania to zrób sobie przerwę, złap perspektywę. Masz jedno życie!
Bardzo Ci dziękuję! Już się bałam, ze coś ze mną nie tak. Blogowanie mnie bawi i jest mega przygodą – nie stresuję się tym, jak jest tylko moim podejściem. Chyba muszę czasem odpuścić ten mój perfekcjonizm. Ale skoro takie komentarze w odpowiedzi, to znaczy dla mnie, że wszystko ze mną ok. I z moim blogowaniem również.